Efekt CSI, czyli jak seriale kryminalne wpływają na system wymiaru sprawiedliwości.
Nazwę swoją efekt ten zawdzięcza wszystkim chyba znanemu serialowi CSI: Crime Sciene Investigation. Po raz pierwszy napisano o nim w 2002 r. w magazynie „Time”. Wraz ze wzrostem popularności serialu i jemu podobnych o zjawisku tym pisano coraz częściej.
Efekt CSI
Efektem CSI określa się potencjalny wpływ seriali i filmów kryminalnych na społeczne postrzeganie ogólnie pojętego wymiaru sprawiedliwości. Na podstawie tego, co widzimy w serialu telewizyjnym, budujemy nasze wyobrażenie o systemie wymiaru sprawiedliwości, o tym, jak on funkcjonuje, jak przebiega postępowanie karne od wykrycia zdarzenia przestępczego, przez zbieranie i analizę materiału dowodowego, po skazanie sprawcy przestępstwa, a to kształtuje nasze oczekiwania wobec pracy osób zawodowo związanych z systemem wymiaru sprawiedliwości i ich możliwości (policjantów, techników kryminalistyki, biegłych sądowych, prawników) oraz sposób postrzegania dowodów naukowych.
Oczekiwania vs. rzeczywistość
Czerpiemy wiedzę z telewizji i oczekujemy, że dana sprawa zostanie rozwiązana w mgnieniu oka, sprawca pociągnięty do odpowiedzialności, a zebrane dowody będą przede wszystkim naukowe, kategoryczne i równie spektakularne, jak w serialu. Niestety zderzenie z rzeczywistością jest dosyć bolesne. Postępowania ciągnął się latami, samo oczekiwanie na wyniki analizy zebranego materiału czy wydanie opinii przez biegłego zajmuje ogrom czasu, a dowody okazują się nie tak jednoznaczne, jak byśmy chcieli. Nie mówiąc już o tym, że sięgnięcie w każdej sprawie po cały znany współczesnej nauce arsenał środków w celu wykrycia sprawcy przestępstwa nie jest po prostu możliwe.
Różne oblicza efektu CSI
Pierwotnie o efekcie CSI mówiono w kontekście wpływu seriali kryminalnych na amerykańską ławę przysięgłych, obawiając się, że przysięgli będą bardziej skłonni do uznania oskarżonego za niewinnego, jeżeli oskarżyciel nie przedstawi dowodów naukowych, np. w postaci badania DNA, odcisków palców, ekspertyzy balistycznej, i jeżeli postępowanie dowodowe nie będzie tak efektowne, jak ma to miejsce w produkcjach telewizyjnych. Skoro nie ma dowodów naukowych, które są przecież tak powszechne w serialach, to znaczy, że nie ma podstaw do uznania winy oskarżonego, bo gdyby był winny, oskarżyciel przedstawiłby dowody kryminalistyczne.
Z biegiem czasu termin ten nabrał wiele znaczeń w zależności od tego, w jaki sposób oddziałuje i na kogo. Wyróżniono m.in. silny efekt prokuratorski (oczekiwanie dowodów kryminalistycznych i ich żądanie jako warunku skazania oraz niesłuszne lekceważenie innych dowodów), efekt oskarżonego (przykładanie nadmiernej wagi do zeznań biegłych z zakresu kryminalistyki, uznawanie nieomylności dowodów naukowych), efekt szkoleniowy dla przestępców, efekt edukacyjny, ale też zwiększenie zainteresowania ścieżką zawodową ekspertów z zakresu kryminalistyki.
Co na to badania?
Nie przeprowadzono dużej ilości badań dotyczących tego zjawiska (część z nich dotknięta jest błędami metodologicznymi), a te, które przeprowadzono, ostatecznie nie potwierdziły efektu CSI, a zwłaszcza głównej jego hipotezy, jawiącej się jako najbardziej zagrażająca systemowi wymiaru sprawiedliwości – że nieprzedstawienie ławie przysięgłych dowodów naukowych skutkować będzie uniewinnieniem oskarżonego.
Nie zmienia to faktu, że biegli sądowi i prawnicy dostrzegają wpływ seriali na społeczne oczekiwania wobec ich pracy, także w Polsce. Dotyczy to przede wszystkim szybkości postępowania i przeprowadzania badań kryminalistycznych oraz ich dokładności, a także rutynowości stosowania wyszukanych metod badawczych. Oczywiście zagrożenia związane z efektem CSI, które dostrzegano, mają większe znaczenie w systemie prawnym common law, niż w polskim systemie prawnym. Stąd też większe zaniepokojenie i dążenie do przeciwdziałania ewentualnym niepożądanym skutkom tego efektu widoczne jest u amerykańskich prokuratorów i adwokatów.
Zespół Perry’ego Mansona
Efekt CSI nie jest pierwszym ani jedynym opisanym zjawiskiem związanym z wpływem seriali telewizyjnych na wyobrażenia i oczekiwania społeczeństwa w odniesieniu do przebiegu postępowania karnego. Mówi się również o zespole Perry’ego Mansona od popularnego w USA serialu „Perry Manson”, którego schematyczna i uproszczona fabuła zaburzać miała wyobrażenia widzów o tym, jak przebiega proces sądowy. W serialu tym adwokat miał tak niesamowitą umiejętność przesłuchiwania świadków, że zwykle załamywali się i przyznawali do winy, dzięki czemu klient Perry’ego Mansona był oczyszczany z zarzutów. Przysięgli oczekiwali, że podobne momenty będą miały miejsce podczas prawdziwego procesu, a nieprzyznanie się do winy przez głównego świadka oskarżenia dobitnie miało świadczyć o winie oskarżonego.
Po więcej w temacie związków prawa i psychologii zapraszam na instagram i facebooka.
Źródła: The ‘CSI Effect’: Does It Really Exist? D. E. Shelton; The CSI Effect , J. M. Chin, L. Workewych; Should Judges Worry About the “CSI” Effect? S. A. Cole & R. Dioso-Villa; The CSI Effect: Popular Fiction about Forensic Science Affects the Public’s Expectations about Real Forensic Science, N.J. Schweitzer, M. J. Saks; Efekt CSI a postrzeganie pracy biegłych, J. Stojer 2011; Maccarthy on cross-examination, T. MacCarthy 2007.