„Jak otworzyłem mózg. Lekcje życia od neurochirurga” Rahul Jandial – recenzja książki.
„Jak otworzyłem mózg. Lekcje życia od neurochirurga” to jedna z tych książek popularnonaukowych o mózgu, która nie skupia się na omówieniu jednego, wąskiego obszaru, ale porusza całe spektrum zagadnień związanych z funkcjonowaniem mózgu. Pamięć, inteligencja, kreatywność, sen, dieta dla zdrowego mózgu, czy plastyczność, to tylko niewielki wycinek tematów poruszonych w tej książce. Każdy z nich jest tak obszerną materią, że nie sposób ich wszystkich szerzej przedstawić na łamach jednej, nawet najgrubszej książki. Sięgając więc po tego rodzaju publikacje, możemy liczyć co najwyżej na liźnięcie każdego z tematów, poznanie kilku ciekawostek i odkrycie jak bardzo fascynującym narządem jest ludzki mózg. Tylko tyle i aż tyle. Zawsze mam poczucie niedosytu, kiedy wciągający wątek kończy się, zanim zdążył się na dobre rozpocząć, ale mimo to, z przyjemnością rozpoczynam lekturę kolejnej takiej książki. Nie ma opcji, żeby nie dowiedzieć się czegoś nowego, intrygującego, a tak różnorodna tematyka podsuwa kolejne pola do eksploracji w obszarze wiedzy o mózgu. Autor zasiewa ziarno ciekawości i tylko od nas zależy, czy i który temat zgłębimy już we własnym zakresie.
Jakie treści znajdziemy w książce?
Jest to w mojej ocenie genialna pozycja dla początkujących fanów neuronauki. Rozpoczyna się bardzo krótkim wprowadzeniem do neuroanatomii. Autor przedstawia podstawowe informacje o mózgu i serwuje szybki przegląd głównych struktur neuroanatomicznych. Chyba najkrótszy z możliwych, serio (podwzgórze opisano w jednym, 5-cio linijkowym akapicie!).
W dalszej części książki autor omawia poszczególne zagadnienia, przeplatając wiedzę merytoryczną z osobistym doświadczeniem. Poznajemy jego ścieżkę kariery, dowiadujemy się, jak to się stało, że wybrał właśnie specjalizację neurochirurgiczną, z jakimi przypadkami się spotkał podczas swojej drogi zawodowej (a były naprawdę nietuzinkowe), jak zmieniało się jego podejście, jak dojrzewał jako lekarz i człowiek.
W bardzo fajny sposób wprowadza nas na salę operacyjną, krok po kroku obrazowo opisując wykonywane czynności podczas zabiegu. Podążając za jego słowami, jesteśmy w stanie niemal poczuć, że uczestniczymy w opisywanej procedurze chirurgicznej. Bardzo na plus.
Poza wspomnianymi na początku tematami, które zwykle są podejmowane w tego rodzaju książkach, autor porusza także kwestię urazów głowy, komórek macierzystych, substancji psychoaktywnych, przedstawia, jak dojrzewa mózg i jak się starzeje, podsuwa wskazówki, jak wykorzystać swoje mózgowe zasoby (w sekcji neurotrening) oraz obala popularne mity (w sekcji neurosprostowanie). Interesujące były podrozdziały dotyczące stosowania głębokiej stymulacji mózgu w zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych oraz terapii elektrowstrząsowej.
Zachęcam do zapoznania się z artykułem na temat książek popularnonaukowych o mózgu idealnych na początku przygody z neuronauką.
Minusy?
Myślę, że książka „Jak otworzyłem mózg. Lekcje życia od neurochirurga” to pozycja, którą warto przeczytać. To, co mi się nie podobało, to brak przekonujących argumentów tam, gdzie autor nie odnosił się do wiedzy i badań naukowych, tylko powoływał się na własne spostrzeżenia i doświadczenie. Miałam wrażenie, że przedstawiając swoje stanowisko w danej kwestii, np. odnośnie diety, używał argumentu „bo tak”. Sytuacji takich nie było na szczęście dużo.
Mam też małe zastrzeżenie co do jakości wydanej książki, bo – przynajmniej w moim egzemplarzu – druk dosyć mocno się rozmazywał.
Niewątpliwie złożoność ludzkiego mózgu jest zdumiewająca, a najbardziej budujące jest to, że – jak podkreśla autor – stan naszego mózgu jest w naszych rękach.