Rozwój współczesnej kryminalistyki – recenzja książek.
Wtorek z książką dzisiaj w nieco innym wydaniu. Natchniona poruszanym przeze mnie w ostatnim czasie w mediach społecznościowych tematem detekcji kłamstwa, przedstawiam dwie propozycje książkowe, które poruszają szerszą tematykę, a mianowicie kwestie związane z wykrywaniem przestępstw i identyfikacją ich sprawców. Obie pozycje są diametralnie różne, jedna zdecydowanie lepiej znana od drugiej, ale po każdą zdecydowanie warto sięgnąć.
„Stulecie detektywów” Jurgen Thorwald.
Pan autor, którego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, napisał niejedną genialną książkę o historii medycyny. Tym razem jednak nieco zboczył z przetartego, medycznego szlaku i stworzył niesamowitą pozycję o drodze, jaką przeszła kryminalistyka, by osiągnąć obecny poziom rozwoju. W opasłym tomie znalazło się miejsce dla wielu dziedzin od daktyloskopii i antropometrii, przez medycynę sądową, po toksykologię i balistykę sądową, a każda z nich to kawał ciekawej historii. Dzisiaj dysponujemy wiedzą i technologiami, które sprawiają, że możliwość ustalenia przyczyn śmierci i rekonstrukcja przebiegu zdarzenia zdają się czymś oczywistym. Nikogo też nie dziwi identyfikacja sprawców przestępstw na podstawie odcisków palców, analizy krwi, badania włosów lub włókien. Ale za każdą możliwością wykrywczą i identyfikacyjną, którą dzisiaj dysponujemy, stoją ludzie, którzy jako pierwsi podjęli trud opracowania metod, o których nikt wcześniej nie słyszał i sprawy kryminalne, które bez nich nie zostałyby rozwiązane.
W książce znajdziemy barwne i szczegółowe opisy spraw kryminalnych oraz technik wykorzystywanych w każdej z dziedzin składających się na współczesną kryminalistykę. Prześledzimy rozwój poszczególnych dziedzin i drogę każdej z metod od pomysłu do realizacji w konkretnej sprawie. Poznamy bliżej sylwetki pionierów w dziedzinie kryminalistyki, ich historię, przywary i przeciwności, z którymi przyszło im się zmierzyć. Dowiemy się, jak kształtowały się początki Scotland Yard’u czy paryskiej policji kryminalnej. Niech grubość książki was nie odstrasza, bo zaciekawia bez reszty. Ogrom wiedzy podany w bardzo przystępnej formie. Dużym plusem książki jest to, że możemy czytać ją ciągiem albo sięgać po nią porcjami. To drugie rozwiązanie sprawdza się szczególnie dobrze, gdy zagłębiamy któryś obszar kryminalistyki, np. medycynę sądową, i wiedzę podręcznikową chcemy uzupełnić poznając historię tej dziedziny.
„Ślady zbrodni” Richard A. Grzybowski.
Już z okładki możemy się dowiedzieć, że książka przestawia historię Polaka, który został ekspertem od broni palnej policji San Francisco i biura śledczego ATF. Książka jednak oferuje dużo więcej.
Jak na pozycję autobiograficzną przystało, głównym trzonem książki jest przebieg kariery i edukacji prawniczej autora w USA od początku lat 70 XX w. Ale przy okazji jego historii poznajemy wiele spraw kryminalnych, w których rozwiązaniu brał udział jako ekspert od broni palnej, a także możemy dowiedzieć się, jak funkcjonuje wymiar sprawiedliwości w USA. Śledząc jego ścieżkę kariery jako specjalisty w dziedzinie balistyki, poznajemy również specyfikę pracy w laboratorium kryminalistycznym, ale taką urealnioną – nie żadne CSI. Po części książka ta również porusza temat balistyki sądowej i jej rozwoju, ale w czasach nie tak odległych, jak „Stulecie detektywów”.
Na mnie osobiście wywarła bardzo pozytywne wrażenie, po części pewnie dlatego, że jako prawnik zakochany w Stanach Zjednoczonych, chętnie czytam historie Polaków spełniających się zawodowo za oceanem. Nie jest to literatura najwyższych lotów, ale czyta się ją z lekkością i świetnie sprawdzi się jako odskocznia od czytanych książek specjalistycznych czy trudów dnia codziennego. Największą zaletą tej książki, jest to, co zostaje z czytelnikiem po zakończeniu lektury – poczucie, że jeżeli tylko się chce, to można to osiągnąć. Podbudowująca historia, którą czyta się z przyjemnością.
Zapraszam na Instagram, gdzie znajdziesz grafiki dotyczące detekcji kłamstwa, ale nie tylko!