„Twój mózg. Jak zadbać o siebie naprawdę”, Michel Cymes.
Na początek opinia o książce idealnej na początek – początek przygody z odkrywaniem meandrów zdrowego trybu życia i tego wszystkiego, co korzystnie wpływa na nasz mózg.
Jeśli tematyka ta jest Ci zupełnie obca i dopiero zamierzasz postawić pierwszy krok na drodze do lepszego, zdrowszego życia, to książka Michela Cymesa „Twój mózg. Jak zadbać o siebie naprawdę” bez wątpienia sprawdzi się znakomicie. Autor zwraca uwagę na wiele aspektów, których nie można pominąć chcąc zadbać o dobrostan naszego zdrowia, w tym przede wszystkim mózgu, a o których osoba nieobeznana z tematem łatwo może zapomnieć. W książce opisane zostały kwestie związane z dietą, snem, aktywnością fizyczną, a więc filarami długowieczności, ale także takie tematy jak uzależnienia, pamięć, szczęście, komunikacja bez przemocy, czy dobroczynny wpływ muzyki i sztuki na mózg. Ponadto autor podrzuca pomysły, jak wdrożyć dobre nawyki i jak unikać tych złych.
Niezaprzeczalnym atutem tej książki jest język, jakim została napisana – prosto, przystępnie, z pominięciem opisów skomplikowanych procesów biochemicznych czy trudnych terminów medycznych. Dzięki temu nawet największy laik nie poczuje się przytłoczony nadmiarem niezrozumiałej wiedzy i nie zniechęci się szybko lekturą, a jako że książka nie wymaga nadmiernego skupienia, świetnie się nada do czytania w biegu, czy to w komunikacji miejskiej, kolejce czy poczekalni albo podczas jednego leniwego popołudnia.
Sięgając po tą pozycję warto mieć na uwadze, że w książce znajdziemy ogólne informacje i odrobinę ciekawostek, więc osoby nastawione na pogłębienie wiedzy mogą poczuć się rozczarowane. I to bardzo.
„.. Bo o mózgu często nie myślimy… Może dlatego, że to jedyna część ciała, która nie boli. Można czuć ból stopy, ręki, ramienia, wątroby, pleców, łokcia, brzucha, kości ogonowej, czego tylko chcesz, ale nigdy nie czuć bólu mózgu. Nie ma żadnego receptora bólu: dotknij mózgu pacjenta, nic się nie stanie. Mózg żyje własnym życiem. Ale nie zapomnij, że kieruje twoim…”.